____________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________

10/08/2012

välkommen at St. Eriksplan - part I

19 dni w Sztokholmie minęły jak sen. Pomimo tego, że miasto odwiedzam po raz 3, za każdym razem jest inaczej. Patrząc wstecz ten pobyt był najlepszym, a jednocześnie najgorszym. Najlepszym, ponieważ poznałem inną stronę miasta, wspaniałych ludzi i kawałek szwedzkiej kuchni. Najgorszym, ponieważ wjeżdżając do Sztokholmu nie poczułem tego ukłucia radości,  dreszczyku niepewności, chęci przygody, rzucenia walizki w kąt, zabrania aparatu i ruszenia w nieznane. Nie - tym razem poczułem się jakbym wrócił po 2 tygodniach do domu, domu położonego po spokojniejszej stronie Bałtyku, można powiedzieć ukochanego domu .... 

19 days in Stockholm were like a dream. It's my third visit but now I can say that this one was  the best! I was finally at home - beloved home. 

Ale od początku:

Do miasta dotarłem tuż po 23:00, na miejscu przywitał mnie wiatr i niska temperatura, której tak brakowało w Polsce. Wystarczyła chwila by stwierdzić, że za wiele w tym  domu to się nie zmieniło. Nie mogłem powstrzymać uśmiechu mijając tych wszystkich ludzi, przeciągając kartę w metrze i zastanawiając się - zablokuje się w bramce jak turysta  czy też przejdę gładko jak miejscowy - raz , dwa, trzy - zielona strzałka i ruszyłem. Dzięki budowie nowego środka komunikacji zwanego Citybanan, dojazd do domu z 15 minut wydłużył się do ponad 45. Krótki spacer na wzgórze z walizką ważącą ponad 30 kilo i byłem na miejscu, mogłem usiąść i powiedzieć : Honey! I'm home! :)

In Sweden I've landed at 23 and I've been welcome by chilly weather - finally! When I got to the city I discovered that nothing has changed in my "home". People, atmosphere - I've missed it! Anyway, after 45 min I was finally at home and I could say : Honey I'm home! 


Następnego dnia pogoda nie nastrajała do spacerów, temperatura wynosiła około 15*C, niebo było szaro - czarne. Pomimo tego postanowiłem nie marnować dnia i ruszyć przed siebie, zwiedzić nowe rejony z zamiarem spełźnięcia w jakiejś przyjemnej knajpie w razie deszczu ( a w Sztokholmie I i II jest pod dostatkiem). I przystankiem był St.Eriksplan co w dosłownym tłumaczeniu znaczy plac św. Eryka. Warto wiedzieć, że św. Eryk to patron i maskotka gminy Sztokholm ( czyli niewielkiego obszaru). Jest także patronem Szwecji, więc najprawdopodobniej stąd został wybrany na herb stolicy. Wszędzie można spotkać jego podobizny - na flagach, przystankach, chodnikach czy samochodach. To miły akcent.

Next day,  Stockholm wasn't nice. Dark, cloudy weather but that was nothing for me. Armed in camera and good mood I've started exploring North part of Stockholm - St. Eriksplan. St. Erik is a patron of Sweden so probably that's why he is a symbol of Stockholm. You can see him literally everywhere! 


Coś dla miłośników skandynawskiej mody - ACNE Archive. Sklep, a raczej butik, sprzedaje modele pokazowe, próbki lub inne rzeczy, które nie zeszły w sklepach marki. W przeciwieństwie do Outletu czy Secondhandu tutaj znajdziemy unikatowe rzeczy, które uwierzcie są niezywkłe. Szczerze przyznaje, że nceny są zaporowe, jednak kupujemy unikaty! Archive sprzedaje wszystko : buty, dodatki, ubrania, nawet poprzednie wydania Acne Paper. Jednak nie spodziewajcie się mega obniżek. Bieżące wydanie Paper kosztuje 99 Kr, poprzednie - 98 Kr, także moim zdaniem jest to raczej okazja kolekcjonerska niż cenowa :)

Now something for fans of Scandinavian Fashion! Acne Archive - small boutique where you can find pieces from the last collections! Clothes, accessories or Acne Paper. Some prices are insane but I must to say, that  clothes are incredible! If you're looking for occasions you don't find them. Former issue of Acne Paper costs 98 Kr, the newest one - 99 Kr.


Właśnie takie kamienice dominują w północnej części Sztokholmu. Ogółem północ  różni się od południa - przede wszystkim w rozkładzie ulic i wyglądzie kamienic. I ding ding ding - tu znów lekcja historii. Kiedyś południe  zamieszkiwała biedota, podczas gdy północ w tym okolice St. Eriksplan stanowiły enklawę bogaczy. Dostrzega się to w wyglądzie dzielnic, ogólne wrażenie jest zupełnie inne. Oczywiście największa ich liczba zamieszkiwała Östermalm, jednak St. Eriksplan było miejscem dla mniej zamożnych kupców czy urzędników, takich "średniaków." Jak to wygląda dziś? Szczerze mówiąc, obecnie wszystko zależy od osobistych preferencji. Södermalm przeżywa II młodość, St. Eriksplan również. Większość z tutejszych mieszkańców to osoby młode, dzisiejsza klasa średnia z nieco zasobniejszym portfelem. Okazję podchwyciły agencje nieruchomości przez co za 40 metrowe mieszkanie w okolicach St.Eriksplan przyjdzie nam zapłacić około 2,5-3 mln koron ( korona - 0.5 zł) St. Eriksplan nie jest tak modny jak Östermalm, ale to właśnie tu można znaleźć mnóstwo antykwariatów czy klimatycznych knajp.

Northern part of Stockholm is full of cozy "townhouses". It has close link to the history. This part of the city was inhabited by merchants etc. Nowadays it's area of young, artistic people with "bigger wallet". St. Eriksplan maybe isn't so fancy like Östermalm but here you can find nice cafes and vintage stores.


Takie widoki przywodzą mi na myśl NYC szczególnie Brooklyn. 
Do zobaczenia w części II!

It's like on Brooklyn! See ya in next part! :)

2 comments:

  1. Bardzo ciekawy post :) Czekam na dalszą część!

    ReplyDelete